Chłopiec biegał z królikiem na rękach i rzucał śnieżkami. Naraził zwierzę na cierpienie? Zareagowała sąsiadka
W piątek na Ochocie mieszkanka zauważyła, że chłopiec wziął z domu królika.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że domowe króliki hodowlane są mało odporne na zimno i stres.
Kobieta zauważyła, że chłopiec tarmosił królika, gdy rzucał śnieżkami. Postanowiła zwrócić chłopcu uwagę, ale ten nic sobie z tego nie robił. Mieszkanka Ochoty postanowiła za pomocą social mediów poprosić sąsiadów o pomoc. Chodziło o królika, który mógł nabawić się groźnych chorób po wymarznięciu.
Może będą tutaj rodzice chłopca, który biegał na tym mrozie z kolegami, z królikiem na rękach i rzucał śnieżkami. Zwierzę było przerażone i zziębnięte. Samo wyjście na zewnątrz na pewno nie jest dla niego niczym łatwym, a co dopiero na zimnie, na rękach biegającego dziecka. Zwrócenie uwagi nic nie dało. Może warto nauczyć dziecka trochę empatii co do żywego stworzenia? Rodzice, ruszcie głową! - zaapelowała mieszkanka Ochoty.
Chłopiec z królikiem był widziany w piątek na skrzyżowaniu ulic Białobrzeskiej z Sękocińską.
Mieszkańcy Ochoty szybko zareagowali zgadzając się z autorką apelu - Zabrałabym tego królika chłopcu, szkoda, że mnie tam nie było! Miejmy nadzieję, że apel dotrze do rodziców chłopca, bo naprawdę szkoda zwierzątka - pisali mieszkańcy.
Warto pamiętać, że króliki domowe nie są przystosowane do przebywania na dworze, szczególnie na śniegu. Ich organizm nie radzi sobie z kompensatą utraty ciepła, dodatkowo odczuwają ogromny lęk przed otwartymi przestrzeniami, nieznanymi dźwiękami i zapachami.