Schowała się w warzywniaku, bo poczuła zagrożenie ze strony mężczyzny, który szedł za nią. Wydała ostrzeżenie dla innych kobiet
Do nietypowej sytuacji miało dojść na warszawskiej Woli.
Kobieta ku przestrodze całą sytuację opisała na platformie sąsiedzkiej zrzeszającej mieszkańców Woli.
- Miałam dziwną sytuacje z mężczyzną widocznym na zdjęciu. Szłam wzdłuż ulicy Płockiej, mężczyzna minął mnie odwracając się i spoglądając na mnie kilkukrotnie. Weszłam do warzywniaka, a on stanął obok i czekał na mnie. Po chwili przeszłam przez pasy i poszłam dla zmyłki do drugiego warzywniaka. A on usiadł na ławce i czekał. Ponownie gdy go minęłam, szedł za mną do końca Płockiej. W międzyczasie Zadzwoniłam na 112. Po 15 minutach dopiero oddalił się przechodząc na drugą stronę ulicy, ale usiadł na 1 ławce i nadal mnie obserwował. Byłam już pod domem, ale po około 5 minutach wstał z ławki i poszedł. Na moje oko był narodowości gruzińskiej. Miał brodę i brązowe oczy, ciemna karnacja. Nie wiem, czego chciał, ale piszę to dla przestrogi.
Ochotnicza Obrona Cywilna Wola i Bemowo poradziła kobietom, aby zaopatrzyły się w gaz pieprzowy oraz alarm osobisty - Zalecamy wszystkim paniom (i nie tylko) przygotowanie się na takie sytuacje i przyjęcie założenia, że w sytuacji kryzysowej trzeba będzie poradzić sobie samemu. Są olbrzymie braki kadrowe w warszawskiej policji, telefon na 112 warto wykonać, ale nie ma się co spodziewać że reakcja będzie błyskawiczna. Kupcie do użytku osobistego: gaz pieprzowy lub żelowy sztuk 2 (ćwiczebnie jeden wypryskajcie w bezpiecznym miejscu), alarm osobisty lub gwizdek, alarmowy, inne środki obrony osobistej w zależności od preferencji (gaz jest uznawany za najbardziej praktyczny). Jeżeli możecie sobie pozwolić, zróbcie kurs samoobrony.
Warszawiacy mają wciąż w pamięci Lizę, którą rok temu zgwałcił Dorian S. w samym centrum Warszawy w bramie przy ul. Żurawiej. Kobieta zmarła 1 marca w szpitalu nie odzyskawszy już przytomności.
Od tamtej pory wzmocniono patrole policyjne, ale też zaczęto namawiać kobiety do kursu samoobrony. W niektórych dzielnicach Warszawy taki kurs był organizowany za darmo dla mieszkanek Warszawy. Kurs uczy reakcji w razie niespodziewanego ataku, uczy również, jak radzić sobie w kryzysowych sytuacjach, buduje również świadomość swojego ciała, co również pozwala stanąć do walki z przeciwnikiem.