Fryzjer gwiazd zamknął swój salon na Mokotowie. Mówi o nielojalności pracowników i podbieraniu klientów
Drożyzna przyczyniła się do zamknięcia kolejnego miejsca z mapy Warszawy. W rozmowie z naszym portalem, właściciel znanego salonu fryzjerskiego, opowiedział nam o kulisach swojej decyzji.
Salon fryzjerski na ulicy Naruszewicza 12A (Mokotów) skończył w weekend swoją działalność. Prowadził go Łukasz Urbański, znany jako "fryzjer gwiazd". Klientkami słynnego stylisty fryzur, który swego czasu odpowiadał też za metamorfozy uczestników "Top model" i regularnie pojawiał się w telewizji, były dotychczas m.in. Magdalena Cielecka, Joanna Krupa, Patrycja Markowska, Agnieszka Hyży, Anita Lipnicka i Alicja Majewska. Choć wydawało się, że miejsce zlokalizowane w świetnej okolicy dobrze prosperuje i nie może narzekać na brak klientów, właściciel poinformował w niedzielę o zamknięciu. - Wczoraj ostrzygłem moją ostatnią klientkę, ponieważ muszę zrezygnować z tego miejsca. Demontujemy wszystko - napisał na Instagramie.
Co takiego się stało? Zapytaliśmy u źródła. Okazuje się, że za decyzją Urbańskiego stoi kilka czynników. - Miałem duże problemy zdrowotne przez ostatnie trzy lata, nie mogłem zbyt dużo pracować i nawet nie byłem wstanie. W tym czasie duża część moich pracowników odeszła, otworzyła swoje salony i zabrała klientów. Niestety rynek jest bezwzględny i nie ma w nim miejsca na lojalność - powiedział nam Łukasz Urbański.
Inflacja też odcisnęła swoje piętno na jego biznesie. - Do tego doszły rosnące opłaty... Wielu moich znajomych na ten moment zamyka salony. Opłaty za pracowników są tak duże, że mało kogo na to stać. Wiele gwiazd z którymi pracowałem też nie poczekało aż wyzdrowieję i zwyczajnie zmienili mnie na kogoś innego. Nie spodziewałem się tego, bo z niektórymi pracowałem wiele lat - dodał i zaznaczył, że nie odchodzi z branży. - Na ten moment przenoszę salon na Powiśle do mniejszego lokalu, żeby obniżyć koszty, złapać oddech i nie pracować tylko na opłaty - podsumował.