Spółdzielnia z Gocławia chce usuwać rowery, które są źle zaparkowane. Mieszkańcy nie wiedzą, gdzie je przechowywać
Jeśli jednoślady nie zostaną zabrane do 4 kwietnia, mają zostać odholowane.
Na osiedlu Orlik na warszawskim Gocławiu pojawił się apel do mieszkańców, który wystosowała jedna ze spółdzielni mieszkaniowych. Chodzi o rowery, które są przypinane do miejsc, które nie są do tego przeznaczone. - Spółdzielnia mieszkaniowa "Orlik-Jantar", zwraca się z prośbą o przechowywanie rowerów w miejscu do tego przeznaczonym. Jednocześnie informujemy, że obowiązuje całkowity zakaz przypinania rowerów do części wspólnych budynku - tj. płotki ogródkowe, drzewa, itp - czytamy w ogłoszeniu. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że jeżeli rowery nie znikną do 4.04. br., zostaną odholowane.
Mieszkańcy na jednej z internetowych grup osiedlowych natychmiast przystąpili do gorącej dyskusji. Wielu z nich narzeka, że osiedle nie zapewnia odpowiednich miejsc, w których mogłyby stać ich jednoślady. "Powinni zamiast zakazu zrobić wiatę rowerową", "Piszą żeby rowery przechowywać w miejscach do tego przeznaczonych. Bzdura. W mojej klatce nie ma takiego miejsca", "W wielu blokach nie ma miejsc ani na wózki dziecięce ani na rowery. Natomiast dziesiątki miejsc parkingowych jest zajęte przez nieużywane samochody. Przy niektórych rosną już drzewka. Za miejsca wspólne płacą wszyscy członkowie spółdzielni i wszystkie wraki powinny być usunięte", "Rowery trzyma się u siebie. W mieszkaniu, na balkonie, we własnej piwnicy" - czytamy.
W związku z komentarzami mieszkańców, zwróciliśmy się do spółdzielni o komentarz z prośbą o wskazanie miejsca do przechowywania rowerów oraz informację, gdzie znajdą się niezabrane pojazdy. Gdy dostaniemy odpowiedź, poinformujemy o tym.
Obecnie koszt odholowania roweru, motoroweru, hulajnogi czy innego urządzenia transportu osobistego przez Straż Miejską kosztuje maksymalnie 166 zł, a każda doba jego przechowywania to kolejne 32 zł.