Fundacja Pro-prawo do życia z transparamentami pod Galerią Wileńską. Ludzie przechodzili obojętnie

Czyżby transparenty przeciwaborcyjne spowszechniały?

Przedstawiciele Fundacji Pro-prawo do życia regularnie pojawiają się w różnych miejscach Warszawy. 2 maja w Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej można było spotkać ich z transparentami przeciwaborcyjnymi pod Galerią Wileńską na Pradze-Północ. Stali tuż obok przejścia dla pieszych przez kilka godzin po południu. "Pani Gietrzwałdzka wspomagaj nas. Różaniec publiczny jako przebłaganie Boga za grzech aborcji" - brzmiało jedno z haseł przypiętych do stelaży. Dookoła niego znalazły się zdjęcia płodów po aborcji np. w 11 tyg. życia.

Starsza pani trzymała zaś hasło: "Aborcja - kara śmierci dla niewinnego dziecka to prawa kobiet?". Towarzyszył jej młodszy mężczyzna z megafonem mówiący o aborcji, ale - co widział nasz reporter - choć próbował też czasem zaczepiać ludzi, ci nie byli go ciekawi. - Obserwowałem ich około pół godziny i ludzie przechodzili obok tego obojętnie. Czasem ktoś na kilka sekund zarzucił okiem w drodze, ktoś podszedł zobaczyć, co leży na stole i szybko odchodził... Nikt na pewno nie wdawał się w jakieś dyskusje,nie tworzył się wianuszek gapiów, jak na początku, gdy te transparenty pojawiły się pierwszy raz na ulicach Warszawy. Co ciekawe, kibice wracali wtedy ze Stadionu Narodowego, więc ruch był wzmożony, ale i oni omijali to miejsce, czasem - co najwyżej - śmiejąc się z tego pod nosem w swoim towarzystwie - słyszymy.

Wygląda na to, że w ostatnich dniach więcej emocji wzbudziła Julia Kamińska, która plakatowała ogrodzenie kliniki aborcyjnej, o czym pisaliśmy TU.