Praga-Północ. Nastolatek chciał sprzedać narkotyki. Nie wiedział, że rozmawia z policjantami
Diler ma tylko 16 lat. Jest teraz w policyjnej izbie dziecka.
Stołeczni policjanci otrzymali jakiś czas temu informację, że w jednej z kamienic na Pradze-Północ może dochodzić do handlu narkotykami. Poszli na miejsce nieumundurowani i długo czekać nie musieli, bo na klatce schodowej zaczepił ich nastolatek. Najpierw zapytał: "co potrzeba?", po czym zastrzegł, że da im, co chcą, ale "najpierw kasa".
- W ten sposób się zdemaskował. Gdy zrozumiał, że nie stoją przed nim klienci, ale policjanci, rzucił się do ucieczki, ale wywiadowcy uniemożliwili mu to. Mężczyzna chciał też, żeby puścili go wolno w zamian za 10 tysięcy złotych. Gdy usłyszał odmowę, stał się agresywny wobec policjantów. Został obezwładniony i zatrzymany - poinformował młodszy aspirant Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.
Podczas przeszukania przy chłopaku znaleziono cztery porcje marihuany oraz znaczną ilość gotówki. A w pomieszczeniu piwnicznym przynależnym do zamieszkiwanego przez niego lokalu były narkotyki zapakowane w słoikach, pojemnikach i foliach. - W sumie policjanci zabezpieczyli prawie 4,5 kilograma środków odurzających, to jest amfetaminę, kokainę, mefedron i marihuanę - wylicza policjant. 16-latek trafił po tym na trzy miesiące do policyjnej izby dziecka. W jego sprawie toczy się postępowanie.