Lotnisko Warszawa-Radom pójdzie pod młotek, a jak nie to się zamknie? "Takie rozwiązanie padło"
W TVP3 pochylono się wokół przyszłości lotniska Warszawa-Radom. Pretekstem do tego jest promocja obiektu, którą planują Polskie Porty Lotnicze.
Pustki na lotnisku w Radomiu to póki co codzienność. Aktualnie jest tam realizowane tylko połączenie do Rzymu. Aby lotnisko nie przynosiło strat, Polskie Porty Lotnicze wyłożą 10 milionów złotych na promocję linii lotniczych i biur podróży, które oferują loty z tego miasta do dziewięciu krajów: Egiptu, Grecji, Albanii, Czarnogóry, Hiszpanii, Włochy, Cypru, Turcji i Norwegii.
Miejscowy samorząd nie zdecydował się na finansową promocję lotniska, a miał taką propozycję. Bo według niego sukces bądź porażka radomskiego portu zależy od innego czynnika. - O przyszłości radomskiego lotniska zdecyduje przyszłość lotniska Chopina w Warszawie, jeżeli tam dojdzie do ograniczenia operacji lotniczych, bądź też ta ilość operacji dojdzie już do możliwego końca, wtedy można liczyć na to że te dodatkowe operacje będą przeniesione przeniesione do Radomia. O tym zdecydują sami przewoźnicy - stwierdził w rozmowie z "Kurierem" TVP3 Warszawa radny z Radomskiego Paktu Samorządowego, Piotr Szprendałowicz.
Obecnie na lotnisku trwa audyt , który zbada zasadność wyłożenia 10 milionów złotych na promocję lotniska. - Ja się zastanawiam czemu ten audyt ma służyć. Obawiam się, że będzie to jeden z pretekstów do tego, żeby myśleć o zamknięciu czy sprzedaży naszego radomskiego lotniska. Takie rozwiązanie z ust jednego z wiceprezesów PPL padło, że być może radomskie lotnisko trzeba będzie po prostu sprzedać - dodał w telewizji radny Artur Standowicz,
Przypomnijmy, że w 2024 roku radomski port obsłużył niespełna 113 tysięcy podróżnych.