Zapytali warszawskich policjantów, dlaczego pozwolili, by Czeczeni wnosili na halę gaz i kije. Odpowiedź była zaskakująca
Wciąż trwa sprzeciw handlarzy wobec prób usunięcia ich z centrum handlowego "Modlińska 6D".
Jak już wyjaśnialiśmy na naszym portalu, hala targowa przy ul. Modlińskiej 6D w Warszawie została decyzją nadzoru budowlanego natychmiastowo zamknięta z powodu poważnych uchybień w zakresie bezpieczeństwa, w tym zagrożeń pożarowych i problemów z ewakuacją.
Handlarze jednak nie chcieli opuścić swoich stanowisk. Doszło do zamieszek. Na halę wtargnęli Czeczeni, którzy jak twierdzą handlarze, mieli zostać wezwani na zlecenie Zygmunta Bogusza. Doszło do zamieszek, handlarze udostępniali w Internecie filmiki, na których widać, jak zostali zranieni przez Czeczenów, którzy również użyli wobec handlarzy gazu.
W czwartek biuro centrum handlowego "Modlińska 6D" poinformowało, że zadali pytanie policjantom, dlaczego pozwolili Czeczenom na wniesienie do hali niebezpiecznych sprzętów.
- Odpowiedzieli: "Mogą je wnosić, dopóki nie użyją ich w akcie agresji. Wtedy możemy je skonfiskować." Ale przecież użyli wobec nas przemocy, właśnie za pomocą tych przedmiotów, a mimo to nic im nie odebrano. Prosimy Was, jeśli czujecie tę niesprawiedliwość, idźcie na protest razem z nami - społeczność centrum handlowego zapowiedziała na piątek protest, który ma się odbywać od godziny 12:00 przy Pałacu Mostowskich.