Ostatnie Pokolenie żali się na policję: "Odkuwano nas od asfaltu metrowym dłutem. Powiedzieli, że asfalt jest cenniejszy od naszych palców"
"Mam na imię Stanisław. W środę, 7 maja, byłem przyklejony do Mostu Siekierkowskiego mieszanką kleju Super Glue i piasku. Razem z kolegą, który również był trwale przyklejony do mostu, zostaliśmy brutalnie odcięci przez służby podległe prezydentowi Trzaskowskiemu od mediów, tak aby nie mogły one nagrywać, w jaki sposób zostaliśmy usunięci z jezdni - z użyciem nieadekwatnych środków przymusu bezpośredniego. Do oddzielenia nas od nawierzchni użyto metrowego dłuta i młota. Narzędzi tych używano tuż przy naszych dłoniach, narażając nas na zmiażdżenie palców. Gdy próbowałem zasłaniać dłoń, by uniknąć urazu, funkcjonariusze zdecydowali się mnie unieruchomić - trzech policjantów trzymało mnie w rozkroku, a czwarty kuł wokół mojej dłoni. Na szczęście udało się uniknąć zmiażdżenia palców. Jednak na zakończenie interwencji usłyszałem od ratownika medycznego, który był obok mnie, że "w tym przypadku kawałek jezdni był cenniejszy niż moja dłoń". Jak rozumiem, to zdanie najlepiej oddaje podejście wszystkich służb obecnych na miejscu, łącznie z dowództwem policyjnym." - oświadczył członek stowarzyszenia Ostatnie Pokolenie w nagraniu.
Przypomnijmy, We wtorek 7 maja 2025 roku, w trakcie matur, aktywiści ruchu klimatycznego Ostatnie Pokolenie zorganizowali protest na moście Siekierkowskim w Warszawie, blokując ruch w kierunku Pragi. Część z nich przykleiła się do jezdni, co uniemożliwiło przejazd pojazdów przez kilka godzin.