8,5 złotych za gałkę lodów. "Czy już stoi pod lokalem Bentley"
Warszawa to miasto, gdzie zarabia się stosunkowo więcej, niż w innych rejonach kraju. A co za tym idzie - i ceny są zazwyczaj wyższe. Ale czy 8,5 złotego za gałkę lodów to aby nie przesada?
Prawdziwa burza w internecie rozgorzała po wpisie jednego z mieszkańców Ursynowa:
"Cześć, niezłośliwe pytanie i proszę o nie traktowanie tego w ten sposób. Pytam, bo nie wiem. Czy cena lodów na Ursynowie tj. 8 - 8.5 zł za gałkę jest podyktowana faktycznymi wysokimi kosztami prowadzenia biznesu czy jest to zwyczajna chciwość właścicieli? Do lodziarni, kolejki są jak zwykle spore, ale ja osobiście głosuję portfelem i mówię PAS"
Na reakcje użytkowników sieci nie trzeba było długo czekać...
- Gałka lodów w innych dzielnicach jest taka sama albo nawet 9 zł - donosił jeden z nich.
- To zapewne chciwość. Czy już stoi pod lokalem Bentley? To złodziej jaki - stwierdziła z kolei inna.
- Takie są ceny gałki lodów w różnych miejscach w kraju i bywają też wyższe - uspokajała inna.
- Proszę się nie przywiązywać do tych cen. Prawdziwe podwyżki dopiero przed nami i nie tylko lodów - prorokował kolejny.
- To są czasem biznesy, które działają sezonowo, a lokal kosztuje cały rok - zauważył następny.
To tylko kilka z ponad stu komentarzy na ten temat.