Nauczyciel akademicki roku zaatakowany na uczelni. Napastnik zaszedł go od tyłu

Policja poszukuje agresora.

Kilka dni po bestialskim morderstwie na terenie kampusu UW, doszło do ataku na wykładowcę w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych przy ulicy Koszykowej 86 w Warszawie. Pracownik uczelni skończył właśnie zajęcia i przebywał sam w sali wykładowej. Napastnik zaszedł go od tyłu ok. godz. 10 rano i bardzo silnym ciosem uderzył w głowę. Po tym uciekł. Poszkodowanemu natychmiast udzielono pierwszej pomocy na miejscu i został przewieziony do szpitala. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Poszkodowany nie umiał podać rysopisu napastnika, który pozostaje na wolności, bo nie widział jego twarzy. Wiadomo tylko, że był to młody mężczyzna - śledczy nie wykluczają, że student uczelni.

- Natychmiast po zdarzeniu uruchomiliśmy procedury bezpieczeństwa: zostały powiadomione odpowiednie służby ratunkowe oraz policja, która obecnie wyjaśnia okoliczności incydentu. Nasza uczelnia opiera się na wartościach wzajemnego szacunku, tolerancji i empatii, dlatego jesteśmy głęboko poruszeni wczorajszym wydarzeniem - zapewnił w oświadczeniu dr hab. Jerzy Paweł Nowacki, rektor Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych w Warszawie.

"Fakt" rozmawiał ze studentami, którzy znają poszkodowanego. Warto podkreślić, że cieszy się sympatią. W ubiegłym roku zdobył pierwsze miejsce w kategorii Nauczyciel Akademicki Roku w ramach Plebiscytu Edukacyjnego 2024 na Mazowszu. - Z trwogą obserwowałem, jak był zabierany do karetki, a następnie jak ruszyła bardzo energicznie na sygnałach spod uczelni. Nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw - powiedział jeden ze studentów. - Jest to wieloletni i ceniony nauczyciel na uczelni, co tym bardziej jest dla nas niezrozumiałe i zatrważające. A jego wkład i ogromne zaangażowanie w zajęcia i chęć przekazania nam nowej, aktualnej z trendami IT wiedzy wraz z uśmiechem i dobrą atmosferą jest raczej rzadkością - dodają uczniowie. Przy okazji zdradzają, że wykładowca o nich nie zapomniał. Ponoć zapewnił w SMS-ie, że jak wróci do pracy, to odpowie na wszystkie ich pytania.