Problem dzieci ze spektrum autyzmu w warszawskiej komunikacji miejskiej: "Starsze osoby bywają agresywne wobec dzieci zajmujących miejsca siedzące."

zdjęcie ilustracyjne | fot. ZTM Warszawa
zdjęcie ilustracyjne | fot. ZTM Warszawa

Do redakcji ewarszawa.pl zgłosiła się mama 8 letniego chłopca z ASD (Autism Spectrum Disorder - spektrum autyzmu).

Czytelniczka podzieliła się swoim smutnym doświadczeniem z jazdy komunikacją miejską w Warszawie z dzieckiem z niepełnosrawnością. ASD to grupa zaburzeń neurorozwojowych charakteryzujących się trudnościami w komunikacji, interakcjach społecznych oraz ograniczonymi i powtarzalnymi wzorcami zachowań. Wśród najczęstszych zaburzeń ASD jest autyzm dziecięcy, zespół Aspergera lub inne całościowe zaburzenia rozwoju. ASD może być podstawą do uzyskania orzeczenia o niepełnosprawności w Polsce - zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Wówczas taki pasażer ma pełne prawo do korzystania z miejsca dla osób z niepełnosprawnością.

Pełna treść wiadomości:

"Chciałabym się anonimowo odnieść do ostatniego posta w sprawie ustępowania w komunikacji miejskiej, opisując to, co spotkało mnie. Starsze osoby bywają bardzo agresywne wobec innych współpasażerów, którzy też nie mają na czole: "potrzebuję tego miejsca". Jestem matką 8-latka z ASD - paniczny lęk społeczny. W zatłoczonej komunikacji miejskiej czuję się jak dzikie zwierzę, chcę uciekać, bić, płakać. Nie mam auta, na taksówki mnie nie stać, a dojechać na terapię czymś trzeba. Wsiadam w 169 specjalnie od pętli, aby zająć dziecku i sobie miejsce przy drzwiach i jak najniżej, by przy wysiadaniu nie przeciskać się. Mój syn z hiperwrażliwością posturalną i osłabioną siłą mięśniową nie potrafi stać, trzymając się, bo pada, gdy autobus jedzie czy hamuje. Lęk społeczny potęguje stres i wzywa do obrony przed bodźcami. Tymczasem wparowują dwie pokaźne psiapsiółki w wieku około 50 lat, jedna o kuli, druga wydarła się do nas: "Co, nie ma pani wzroku? Starsze osoby wsiadły, ustąpi pani, lub (w tłumie) przesiądzie się, lub: weźmie to dziecko na kolana" (mimo że na tym miejscu jedna z pań, ze względu na tuszę, nie dałaby rady się zmieścić). Ja na to spokojnym tonem: "Mamy orzeczenie, potrzebujemy tego miejsca". Na to ona z głośną dygresją do swoich towarzyszek: "Co to się dzieje, dzieciak zajmuje miejsce, matka nieustępliwa, karma wróci, tak być nie może, dawnej to niemożliwe, nie można takim pobłażać". I całą drogę z dzieckiem autystycznym i wiotkim przemierzyłam, wysłuchując tego. Z miejsca nie mogłam się ruszyć dla bezpieczeństwa dziecka. Zostałam zaatakowana, bo syn wygląda zdrowo, bo nie okazałam dokumentu medycznego starszej pani z tym, z czym się mierzymy i ile nas kosztują bólu dojazdy. A więc staram się apelować do starszych pań i tych młodszych po operacjach o wyrozumiałość oraz zaprzestanie w wulgarny i arogancki sposób prosić o miejsce należne Wam, bo nie znacie historii i obciążeń innych współpasażerów. Tam, gdzie widzę, że mogę, to ustąpię, ale nie tam, gdzie mam chronić bezpieczeństwo własnego dziecka. Ono jest mi bliższe od obcej starszej pani i mam prawny obowiązek zadbać o jego bezpieczeństwo w podróży. Nie dla wygody, a dla przetrwania warunków podróży, która jest dla niego tym, czym wejście na Mount Everest dla niedoświadczonego wspinacza! Temat jest do poruszenia, bo ważny, żeby każdemu bezpiecznie się podróżowało. Pozdrawiam."

Maksymalna liczba znaków: 1000
Nie jesteś anonimowy, Twoje IP zapisujemy w naszej bazie danych. Dodając komentarz akceptujesz Regulamin Serwisu

Dziś w Warszawie

25℃
14℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
23 km
Stan powietrza
PM2.5
8.90 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro