Jeden nieostrożny, drugi naćpany. W katastrofie na Pułaskiej ucierpiały dzieci
Sześcioro poszkodowanych - w tym dzieci. Dwóch nieodpowiedzialnych kierowców. Śledczy podkreślają, że wypadek był wynikiem nieodpowiedzialnego zachowania kierujących i nadmiernej prędkości, co doprowadziło do tragedii na warszawskim skrzyżowaniu.
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie tragicznej katastrofy w ruchu lądowym, do której doszło 9 czerwca 2024 roku na skrzyżowaniu ul. Puławskiej i ul. Malczewskiego w Warszawie. W wyniku tego zdarzenia jedna osoba doznała poważnych obrażeń, pięć kolejnych zostały lżej ranne.
Głównym podejrzanym jest obywatel Białorusi, Gennady A., który kierując toyotą prius, nie zachował ostrożności podczas skręcania w lewo. Nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu z prawej strony pojazdowi BMW prowadzonemu przez Michała C.
Mężczyzna ten z kolei poruszał się z prędkością znacznie przekraczającą dozwolone 50 km/h i był pod wpływem kokainy, co potwierdziły badania toksykologiczne.
Zderzenie spowodowało wielokrotne obrócenie się BMW, które następnie uderzyło w pieszych oczekujących na zielone światło. W wyniku uderzenia sześć osób doznało obrażeń, w tym trójka dzieci.
Gennademu A. postawiono zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, co według śledczych było wynikiem nieprawidłowego manewru i nadmiernej prędkości. Ponadto oskarżono go o naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz o prowadzenie pojazdu bez zachowania należytej ostrożności, mimo że był trzeźwy.
Michał C. natomiast usłyszał zarzut spowodowania katastrofy pod wpływem narkotyków, co stanowi poważne naruszenie przepisów o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Badania wykazały, że kierowca BMW był pod wpływem kokainy i jej metabolitów, co negatywnie wpływało na jego zdolności psychomotoryczne.
Oba osoby przyznały się do popełnienia zarzucanych czynów i złożyły wyjaśnienia. Michałowi C. grozi mu kara nawet do 16 lat więzienia, a także zakaz prowadzenia pojazdów i konieczność zapłaty wysokiej grzywny. Gennademu A. grozi natomiast od 6 miesięcy do 8 lat więzienia za sprowadzenie katastrofy i naruszenie zasad bezpieczeństwa.