Wyszedł ze szpitala i zaginął. Pan Marek ma Parkinsona i pilnie potrzebuje leków
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
W czwartek pan Paweł zamieścił na różnych facebookowych grupach ogłoszenie o swoim zaginionym schorowanym ojcu, po którym ślad zaginął 21 czerwca br. Miał przebywać w szpitalu, ale odmówił dalszego leczenia. - Zaginął mój tata! Marek Michalik. W sobotę 21.06.2025r. wyszedł na własne życzenie ze Szpitala Bródnowskiego od tamtej pory jest poszukiwany przez policję. Mój tata nie ma przy sobie żadnych dokumentów, jest osobą bardzo chorą (jest po udarach, ma Parkinsona i rozrusznik serca - pilnie potrzebuje leków!!!). Prawdopodobnie dwa dni temu był widziany na Zaciszu w okolicy ul. Blokowej. Z moim tatą ciężko się porozumieć ze względu na jego stan zdrowia - napisał i zaapelował, by udostępniać zdjęcie ojca i informację o jego zaginięciu.
Prosi też, by ktokolwiek, kto go widział, poinformował odpowiednie służby.