Tylko 13 centymetrów wody w Wiśle. Czy to oznacza, że można przejść po dnie na drugi brzeg?
Poziom Wisły w Warszawie spadł do rekordowo niskiego poziomu - zaledwie 13 centymetrów według wodowskazu na bulwarach. To najniższy wynik od początku pomiarów i symbol poważnej suszy, jaka dotknęła centralną Polskę. W mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia odsłoniętych mielizn i spekulacje, czy da się przejść rzekę pieszo.
Odczyt z wodowskazu nie oznacza rzeczywistej głębokości rzeki!
Wskaźnik wodowskazowy to poziom wody względem umownego "zera" w miejscu pomiaru, a nie pomiar od dna. W praktyce oznacza to, że nawet przy 13 centymetrach na wodowskazie w niektórych miejscach Wisła może mieć metr, dwa, a nawet więcej głębokości. Dno rzeki jest bardzo nierówne, a do tego występują tam silne prądy i wiry, które stanowią realne zagrożenie dla życia i zdrowia. Wejście do rzeki w takiej sytuacji może zakończyć się tragicznie, nawet jeśli miejscami widać fragmenty suchego gruntu.
Służby i hydrolodzy apelują o rozwagę i przestrzegają przed próbami przechodzenia Wisły "na skróty". Choć niskie stany wody mogą sprawiać wrażenie, że rzeka przestała płynąć, to złudne bezpieczeństwo. Jedyną bezpieczną drogą na drugi brzeg pozostają mosty. Wbrew pozorom Wisła nadal jest rzeką nieprzewidywalną - nawet gdy wygląda na niemal wyschniętą.
