Wędkarz z Warszawy wyłowił z Wisły średniowieczny miecz
Niski poziom wody w Wiśle odkrywa prawdziwe skarby.
Wyłowiony z Wisły w rejonie Tarchomina miecz znalazł pan Andrzej. - Miecz zachowany jest prawie na całej długości, z charakterystyczną kulistą głowicą i z intrygującym znakiem krzyża na trzonie. Znalazca co prędzej przyniósł go nam, dopełniając tym samym ustawowy obowiązek. My niezwłocznie przekazaliśmy miecz Pracowni Konserwacji Metalu Państwowe Muzeum Archeologiczne. Fachowcy zajmą się jego profesjonalnym zabezpieczeniem - poinformował Stołeczny Konserwator Zabytków.
Teraz przewiduje się m.in. wykonanie serii zdjęć rentgenowskich, sześciotygodniową kąpiel w specjalnym roztworze eliminującym szkodliwe chlorki, płukanie do osiągnięcia neutralnego pH oraz mechaniczne oczyszczanie z piasku, ziemi i śladów wiślanego życia. Ostatecznym etapem będzie pokrycie miecza specjalną warstwą ochronną. Po zakończeniu konserwacji trafi do archeologów, którzy przystąpią do jego szczegółowej analizy - m.in. datowania, identyfikacji pochodzenia oraz interpretacji symbolu krzyża na trzonie. Wstępne oceny mówią, że znalezisko może pochodzić z XIII-XIV wieku. "Przepiękny artefakt świadczący o przeszłości. Brawo dla znalazcy za postawę. Ciekaw jestem historii tego miecza a krzyż przypomina maltański - może Joannici, a może nie. Czekam z niecierpliwością" - skomentował internauta.