Radny z Targówka pożegnał Joannę Kołaczkowską. "Była jak terapia, tylko bez NFZ-u i z większą ilością absurdów"
Gwiazda Kabaretu Hrabi od miesięcy walczyła z nowotworem. Niestety medycyna w tym wypadku okazała się bezsilna.
O śmierci Joanny Kołaczkowskiej poinformowali 17 lipca jej przyjaciele z Kabaretu Hrabi. Aktorka występowała w nim od 2002 roku. W ostatnich miesiącach życia walczyła z nowotworem. Miała 59 lat. Pozostawiła po sobie niezliczoną ilość skeczów, którymi zachwycała tłumy. Żegnają ją bliscy, przyjaciele i fani, a wśród nich Rafał Suchocki, Radny Dzielnicy Targówek, który zamieścił w sieci przejmujący wpis.
"Joanna Kołaczkowska była jak ten jeden składnik w bigosie, którego nikt nie potrafi nazwać, ale bez którego wszystko smakuje jak kapusta. Na zawsze pozostanie jedną z najważniejszych postaci mojego pokolenia, jeśli chodzi o poczucie humoru, dystans do świata i sztukę robienia min, które mówiły więcej niż niejeden doktorat z psychologii. Jej sceniczna autentyczność, niepowtarzalne intonacje i ten śmiech-śmiech, który brzmiał jakby ktoś właśnie odkrył, że życie to jednak nie jest egzamin z matematyki, tylko kabaret. Dzięki niej kabaret nie był tylko rozrywką. Był jak terapia, tylko bez NFZ-u i z większą ilością absurdów. Gdy pikiem humoru polskiej sceny był chłop przebrany za babę albo Lambaluna, my mieliśmy Potem. A w nim: "Bajki dla potłuczonych" i "Sny i zmory im. sierżanta Zdyba"-czyli coś jak "Dziady", tylko z większą ilością śmiechu i mniejszą ilością Mickiewicza. Potem był Hrabi. Pierwszy kabaret, na który poszedłem z moją przyszłą żoną. A piosenka "Andrzeju" to był nasz rodzinny zaśpiew w trudnych chwilach. Zdążyliśmy Ja jeszcze zobaczyć na wiosnę w programie "Hrabi dzieciom" i jak zawsze wyszliśmy z teatru spłakani. Ze śmiechu Joanno, dziękuję. Za to, że byłaś jak plaster na polską rzeczywistość. Za to, że pokazałaś, że absurd może być mądry, a śmiech może być lekarstwem. I za to, że nigdy nie bałaś się być sobą-czy to w roli księżniczki z problemami, czy w roli kobiety, która wie, że "Andrzeju, nie denerwuj się". Dziękuje Pani Joanno" - napisał w mediach społecznościowych radny.