Mieszkanka Bielan zostawiła w domu samego psa. Kilka dni nie jadł i nie pił
Kobieta początkowo kłamała przez telefon, że pies pod jej nieobecność jest karmiony, pojony i wyprowadzany na spacery. Badanie weterynarza wykazało co innego.
Takie zachowanie nie mieści się w głowie. Tymczasem kobieta z Bielan z jednego z bloków przy ul. Kwitnącej zostawiła na kilka dni w mieszkaniu psa bez opieki. Zwierzęciem zainteresowali się sąsiedzi, którzy wezwali dzielnicową. Właścicielka mimo kilku umówionych spotkań nie pojawiła się w lokalu. Na miejscu pojawił się m.in. weterynarz, który rozwiał wątpliwości i zaprzeczył wersji jakoby zwierzę było pod opieką. - W końcu zapadła decyzja o wejściu do mieszkania. Policjanci razem ze strażakami weszli do środka i uratowali psa, który od kilku dni nie jadł i nie pił. Pies jeszcze tego samego dnia trafił pod skrzydła organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom - informuje podinsp. Elwira Kozłowska.
Policjanci będą teraz wyjaśniać tę sytuację, a później ocenią ewentualne naruszenia przepisów dotyczących ochrony zwierząt.