Kiedyś mogły tu parkować karetki i inwalidzi. Warszawa tonie w słupkach. "Zarobił na tym producent i monterzy"
Coraz więcej mieszkańców Warszawy opowiada się przeciwko montowaniu słupków przy chodnikach.
Według nich słupki nierzadko paraliżują ruch w mieście, chodzi głównie o samochody dostawcze lub karetki, które są zmuszone stanąć na chwilę na ulicy, ponieważ chodnik jest zabarykadowany słupkami.
- Remont chodnika przed przychodnią na Pawińskiego. Na Pawińskiego przed przychodnią nie wolno parkować, ale mogły tam podjechać karetki, samochody, które przyjeżdżały po badania laboratoryjne, inwalidzi. No to już nie będą mogły. Zarobił producent słupków i monterzy. A wymyślił to jakiś miejski dureń antysamochodowy. Jak temu położyć kres? - zapytał w mediach społecznościowych poirytowany mieszkaniec Warszawy.
Jeden z mieszkańców odpowiedział ironicznie - Przecież według miłościwie nam panujących wszyscy są młodzi, zdrowi, w pełni sprawni i rowerami jeżdżą.
- Przecież po to był remont aby było drogo(300zł 1 słupek)oraz zwężenie i spowolnienie ruchu. Będzie pięknie i rzekomo bezpiecznie - kolejna osoba odpowiedziała w sarkastycznym tonie.
- Słupki są absurdem same w sobie - skwitował kolejny Internauta.
ZDM w Warszawie tłumaczy, że słupki chronią między innymi przed nielegalnym parkowaniem czy połamanymi płytami chodnikowymi.
- Nie jesteśmy zwolennikami ustawiania ich wszędzie, jednak często to jedyne rozwiązanie. Gdy nie pomagają interwencje uprawnionych służb kontrolnych, jako zarządca drogi musimy działać, dla bezpieczeństwa i aby chronić wartą setki tysięcy złotych infrastrukturę - tłumaczy ZDM w Warszawie i dodaje, że gdyby interwencje służb porządkowych mogły skutecznie zabezpieczyć newralgiczne rejony skrzyżowań i przejść dla pieszych, słupki nie byłyby montowane.
- Część kierowców również mimo licznych kontroli nie stosuje zasady "10 metrów od przejścia dla pieszych". Żadne oznakowanie pionowe nie wpływa skutecznie na mentalność i przyzwyczajenia kierowców, to są jedne z głównych powodów, dla których montaż słupków jest niezbędny. Niestety, wielokrotnie to właśnie one chronią pieszych uczestników ruchu, grupę, która na stołecznych drogach jest najbardziej poszkodowana - tłumaczy ZDM.