Kuchenne rewolucje na Saskiej Kępie. "Nie wierzyłam, że cokolwiek może odmienić ten opłakany stan"
Mowa o dawnym lokalu "Bar Alpejski" przy ul. Międzynarodowej 68.
Lokal z zewnątrz przed rewolucjami Magdy Gessler wyglądał obskurnie. Mieszkańcy tej okolicy wspominali, że omijali "Bar Alpejski" z obawy o własne żołądki. Po kuchennych rewolucjach zmieniła się nazwa lokalu na "Kolejka po Bryzol". Zmiany dotyczą nie tylko nazwy, ale też wnętrza i jedzenia.
Na facebookowym blogu "Na Ostrzu Języka" autorka opisuje - Na Saskiej Kępie mieszkam od 15 lat, wcześniej tu pracowałam i zawsze omijałam lokal szerokim łukiem ze strachu o własny żołądek. Nie wierzyłam, że cokolwiek może odmienić ten opłakany stan, a jednak - w dalszej części wpisu autorka informuje, że lokal po zmianach, jakie wprowadziła Magda Gessler już z wejścia przenosi w lata 80-te. W menu oczywiście klasyka kuchni komunistycznej, czyli śledź z sałatką jarzynową za około 19 złotych. Jest też chłodnik z jajkiem, czy kotlet mielony z młodymi ziemniakami. Najważniejszym punktem programu kulinarnego jest tytułowy bryzol wołowy z cebulą i puree ziemniaczanym.
- Ja uwielbiam bryzol, robiła go moja Babcia i robię ja czasami w domu i zupełnie nie rozumiem czemu nie można go znaleźć w prawie żadnej restauracji. Tu był odpowiednio miękki, cebulka przyjemnie słodka. Puree bez zbędnych śmietan - proste jak u mamy. Buraczki dość octowe, ja preferuję bardziej słodkie, ale to już kwestia gustu. Po ten bryzol warto stać w kolejce jak nazwa wskazuje! - recenzuje autorka bloga "Na Ostrzu Języka".
Właściciele baru zachęcają do skosztowania tradycyjnych, domowych obiadów - Po Kuchennych Rewolucjach z Magdą Gessler zapraszamy do Kolejki Po Bryzol! Dawny "Bar Alpejski" przeszedł smakowitą metamorfozę! Teraz jako Kolejka Po Bryzol serwujemy klasykę w nowoczesnym wydaniu: soczysty bryzol, domowe dodatki i wyjątkową atmosferę.
Bar pod nową nazwą, już po kuchennych rewolucjach", otwarto w lipcu tego roku.