Ukrainiec, który trzymał banderowską flagę na koncercie na Stadionie Narodowym, przeprasza. "Chciałem tylko wesprzeć naszych żołnierzy."
Chłopak nazywa się Dmitry i na swoim profilu na TikToku nagrał oświadczenie, wyraźnie czytając z kartki:
"Jestem obywatelem Ukrainy, kraju, w którym toczy się straszna wojna, dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nie prowadzą do niczego dobrego. Nie miałem zamiaru wzbudzać negatywnych emocji. Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem nic wspólnego z propagandą jakiegokolwiek reżimu. Chciałem tylko przypomnieć o rosyjskiej agresji i wesprzeć naszych żołnierzy. Jeśli ktoś się poczuł urażony, przepraszam szczerze. Jestem wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagają Ukraińcom. Dziękuję bardzo i przepraszam jeszcze raz." - odczytał Dmitry.
Przypomnijmy, podczas sobotniego koncertu Maxa Korzha na stadionie narodowym pojawiła się banderowska flaga. Dmitry prawdopodobnie nie był jedyną osobą z flagą bandery - w sieci pojawiło się już kilka zdjęć, osób zmierzających z takimi symbolami na stadion.
Stepan Bandera to ukraiński nacjonalista, który jest odpowiedzialny pośrednio za masakrę Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Pojawiły się opinie, że przeprosiny Dmitry mogą wynikać z lęku przed deportacją do Ukrainy. Wydaje się to mało prawdopodobne - samo okazywanie symboli banderowców nie jest karalne. Mogłoby być dopiero, jeśli pojawiłoby się w kontekście nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych lub rasowych.