Rasowy kot biegał po ulicach Woli. "To bardzo delikatna rasa, nie poradzi sobie"
Kot w typie rasy sfinks wyglądał tak, jakby uciekł komuś z mieszkania.
Mieszkanka Woli zauważyła kota na ulicy, zrobiła mu zdjęcie i zaapelowała na grupie sąsiedzkiej o pomoc.
- Czy zaginął komuś kot? Kręcił się po godzinie 17:00 przy przedszkolu na terenie Aprtamentów Ludwiki, przybiegł od strony parkingu Dantexu. Wyglądał na trochę zagubionego, chciał podejść do mnie i psa, ale ostatecznie się speszył i schował w krzakach - napisała zaniepokojona mieszkanka Woli.
Mieszkańcy zauważyli, że kot jest szczególnej rasy, która wymaga ciepła z powodu braku sierści - Takie koty na pewno nie są wychodzące, musiał komuś uciec. Jest wrażliwy na zimno bo nie ma sierści. Najlepiej złapać go i pojechać do weterynarza, aby sprawdzić czy ma chipa - radziła jedna z mieszkanek Woli.
Cechą charakterystyczną kota sfinksa jest brak sierści, a tym samym brak ochrony przed chłodem i przed promieniami słonecznymi. Podczas zimnych nocy może faktycznie być narażony na utratę ciepła. Kot ten również nie powinien być narażany na ekspozycję słoneczną.
Niestety, mimo apelu na grupie sąsiedzkiej wciąż nie odnalazł się właściciel kota. Kobieta, która go spotkała, starała się go złapać, ale bezskutecznie.