Zepsuty taśmociąg urwał mu rękę do łokcia. To był wypadek w pracy. Potem zaczęło się pasmo nieszczęść

Mężczyzna poprosił mieszkańców Warszawy o pomoc.

Zwrócił się do nich w social mediach na grupie zrzeszającej mieszkańców Wawra - Tragiczny wypadek zmienił moje życie w koszmar. Obecnie jestem po przeszczepie na pięcie z powodu odleżyny. Błagam o każdą złotówkę - tak brzmiał początek wołania o pomoc.

66-latek uległ wypadkowi w pracy w 2014 roku. Jak sam opisał, był zatrudniony w firmie, która głównie dostarcza opał typu węgiel oraz ekogroszek. Podczas wykonywanej pracy zepsuty taśmociąg urwał mu rękę do łokcia, a resztę do ramienia rozszarpał.

Rękę udało się replantować dzięki wspaniałej Pani Dr hab. n. med. Annie Chrapuście z Małopolskiego Centrum Oparzeniowego. Tam walczyłem o życie przez ponad miesiąc. Od czasu wypadku miałem 2 razy zapaść, mój stan był bardzo ciężki. Przez dłuższy czas byłem przykuty do łóżka z powodu mojego stanu zdrowia - wspomina mężczyzna i wyznaje, że po wypadku zawalił mu się cały świat, szczególnie, że przez 30 lat był kierowcą. Bez sprawnych rąk kontynuacja zawodu nie jest możliwa.

Toczył walkę sądową o odszkodowanie - Od tamtej pory walczę nie tylko o zdrowie, ale i sprawiedliwość w Sądach był moment że byłem zastraszany Wekslem na 200 tys.Nigdy żadnego weksla nie wypelniałem ani nie pożyczałem - wyjaśnia.

Dodatkowo w międzyczasie w domu mężczyzny wybuchł pożar. Mimo upływu lat sprawa o odszkodowanie cały czas jest w toku. Tymczasem poszkodowany 66-latek zmaga się z brakiem funduszy na rehabilitację. Brakuje mu również środków na leki i życie, ponieważ nie może wykonywać dawnego zawodu. Cała historia poszkodowanego w wypadku przy pracy oraz dokumentacja medyczna znajdują się tutaj. Tam również można go wspomóc.