Poznaniacy uczcili pamięć brutalnie zamordowanej Lizy. Wyrazili sprzeciw wobec obojętności. Domagają się surowej kary dla oprawcy
W geście solidarności spotkali się w poniedziałek w centrum Poznania.
Zapalili znicze w centrum miasta i ułożyli kwiaty oraz zdjęcie Lizy. Zebrana społeczność przypomniała o makabrycznej zbrodni w centrum Warszawy. Liza, to Białorusinka, która przyjechała do Polski w poszukiwaniu lepszego życia. Do gwałtu ze szczególnym okrucieństwem doszło w Warszawie 25 lutego. 23-letni oprawca Dorian szedł za Lizą ubrany w kominiarkę. Chłopak zaatakował ofiarę przykładając jej nóż do gardła. Liza przez 5 dni walczyła o życie, ale walkę przegrała. Zmarła 1 marca w szpitalu.
Zebrani w centrum Poznania mieszkańcy mieli ze sobą banery z napisami "Lizo, przebacz. Lizo, przepraszamy". Przepraszali za znieczulicę, jaka spotkała ją, gdy najbardziej potrzebowała pomocy.
- To była zbrodnia obojętności. Jeśli widzisz przemoc, reaguj. Dzwoń na 112, możesz uratować komuś życie - mówiły zebrane na placu Wolności w Poznaniu kobiety.
Społeczność domagała się od wymiaru sprawiedliwości surowej kary dla oprawcy, a od rządu działań mających na celu zapobieganie gwałtom i morderstwom.
Jak poinformował TVN, kamery monitoringu przy ul. Żurawiej w Warszawie zarejestrowały kobiety, które przechodziły obok, gdy doszło do ataku, ale nie zatrzymały się. Okazało się, że kobiety nie wiedziały, iż są świadkami przestępstwa - Myślały, że są świadkami seksu - relacjonował TVN.
Policja na łamach TVN zaapelowała, aby nie osądzać jednoznacznie reakcji kobiet. Zgłosiły się one na policję i zeznały, że nie wiedziały, iż scena, która rozegrała się przy Żurawiej, to przestępstwo.