Stoją od 3 rano by wejść na Konkurs Chopinowski. "Dochodzi czasem do scen dramatycznych"
Relacja jednej pani z kolejki jeży włosy na głowie.
Konkurs Chopinowski cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę co dzieje się przed Filharmonią Narodową w Warszawie, gdzie odbywa się to kulturalne wydarzenie. Powróciły kolejki znane z PRL-u. - Gdyby ktoś chciał wejść i kupić wejściówki sprzedaje info - napisała w niedzielę jedna z internautek i przeszła do zaskakujących faktów, na które lepiej być przygotowanym. - Dzisiaj kolejka zaczęła się od godz. 4.00 rano na przesłuchanie na 10.00. Byliśmy o 4.00 jako drudzy, Pani Azjatka o 3.00 była pierwsza pod filharmonią. Jeśli chcecie wejść na sesję popołudniową to musicie się ustawiać już w tej kolejce z rana. Kto nie wejdzie na 10.00, stoi już do 17.00. Przychodźcie w kilka osób, zmieniajcie się - czytamy.
Niestety zachowanie niektórych pozostawia wiele do życzenia. Okazuje się, że niektórzy pozwalają sobie na oszustwa. - Kolejka mocno "zakręca" po kilku godzinach i jest to "okazja" dla niektórych osób, żeby wepchnąć się... to nie fair. Dochodzi czasami do scen dramatycznych. Wczoraj jedna Pani stanęła przed wszystkimi, wpychając się, jak tylko otworzyła się kasa na 10 min przed 17.00. Było takie zamieszanie, że kasjerka nie sprzedała nam wejściówek bo ludzie zaczęli napierać na tę Panią, która nie robiła nic sobie z tego, że weszła i zablokowała sprzedaż wejściówek. Wkroczyła policja. Piszę to tutaj, bo sama nie wiedziałam, jak to w tym roku wygląda. A wygląda dramatycznie - jest takie zainteresowanie, że gmach Filharmonii nie daje rady. Ludzie przyjeżdżają z całego świata, stoją godzinami po wejściówki, których liczba nigdy nie jest znana do końca - napisała pani Anna.
Komentujący zgodzili się z tym wpisem. - Stałam w kolejce po wejściówki w tym roku dwukrotnie. Pierwszy raz weszłam bez problemu, drugi cudem, choć stałam 5 godzin. Oszustwa kolejkowe są okropne, ludzie wpychali się na 10 minut przed sesją i upierali się, że stoją od kilku godzin. Dosłownie udawali, że są głusi, nie reagowali na żadne upomnienia od ochroniarzy, kłamali prosto w oczy. Paskudnie nieuczciwe wobec ludzi stojących w kolejce od świtu - dodała Luiza.
