Awantura o kierunkowskaz w Warszawie. "Jak ci dali prawo jazdy, a jeździć nie umiesz, to zostań u mamusi"
Do niecodziennej sytuacji doszło w środę na jednej z warszawskich ulic.
Mężczyzna wykonywał manewr skrętu w lewo, jednak chwilę później usłyszał trąbienie innych kierowców. Kiedy zatrzymał się, jeden z kierowców podszedł do niego i zaczął go wyzywać. Zarzucił mu, że nie włączył kierunkowskazu przed zamiarem wykonania skrętu.
Na portalu "Stop Cham" opublikowano filmik z zajścia. Jest to rejestr kamery samochodowej mężczyzny, który skręcał w lewo. Zadał on pytanie widzom portalu "Stop Cham": "Spotkała mnie chyba najdziwniejsza sytuacja w mojej 12 letniej karierze kierowcy. Jechałem odebrać paczkę, próbując zaparkować możliwie blisko punktu. Z codziennej akcji wg. starszego Pana zrobiła się wielka awantura. Jeśli ktoś wie o co chodzi, co zrobiłem źle to proszę mi doradzić, bo ja nie wiem o co chodzi".
Internauci bardzo szybko odpowiedzieli na jego wątpliwość. Wytłumaczyli mu, że należy sygnalizować zamiar skrętu w lewo tuż przed wykonaniem manewru, a nie już podczas jego wykonywania - Sygnalizujemy ZAMIAR skrętu, a nie jego wykonanie, więc kierunkowskaz włączamy duuuużo wcześniej - tłumaczył Internauta. Miał dużo racji, ponieważ ta treść jest również zawarta w przepisach i ruchu drogowym - Kierunkowskaz należy włączyć przed rozpoczęciem manewru, a nie w jego trakcie.
Niestety, coraz częściej zdarza się na drodze, że kierowcy włączają kierunkowskaz w ostatniej chwili, a często nawet wcale tego nie robią. W ten sposób sami na siebie ściągają zagrożenie kolizją. W takim przypadku jest duże prawdopodobieństwo, że kierowca samochodu jadącego za nimi może nie zdążyć wyhamować i w konsekwencji wjechać w tył samochodu, który jedzie przed nimi.
