Śliskie liście zalegają na chodniku przy Międzynarodowej i niektórzy boją się tamtędy przechodzić. "Pod nimi leżą żołędzie, więc działa to jak rolki"
Mieszkanka Saskiej Kępy poruszyła temat zalegających liści, których ciągle przybywa, a nikt ich nie sprząta. Według niej przez to na jednym z chodników zrobiło się niebezpiecznie. "Szanowni mieszkańcy, czy ktoś z Was może wie, jak z sukcesem załatwić sprawę uprzątnięcia zalegających mokrych liści na chodnikach przy ul. Międzynarodowej? Na 19115 zgłaszane już było kilka razy. Czy ktoś w mieście pomyśli o tym, że jest jesień, liście ze starych dębów opadają i należy to sprzątnąć? Wczoraj starsza pani o lasce, szła szurając butami w tych mokrych liściach, bo było ślisko. Pod liśćmi leżą żołędzie, wiec działa to jak rolki. Kobieta bała się iść po chodniku, a nogi miała mokre do polowy łydek, bo tak się zakopała w te liście. Czy tak powinna wyglądać chodnik, którym codziennie chodzą setki ludzi? Gdzie to zgłosić, aby było skutecznie oczyszczone?" - zastanawiała się na jednej z sąsiedzkich grup.
Szybko dostała odpowiedź. "Dowiedz się dokładnie do kogo należy chodnik, który ma być posprzątany i uderzaj bezpośrednio do tej instytucji (właściciel). 19115 ma 14 dni na znalezienie właściciela i przekazanie sprawy do realizacji, dlatego tak długo nie widać żadnych efektów. To po pierwsze, a po drugie - jak będziesz zgłaszać sprawę to wszędzie podkreślaj, że to jest zagrożenie zdrowia i życia, oni wtedy muszą szybko zadziałać, żeby nie było żadnego wypadku w tym miejscu" - poradziła jedna z kobiet.
Odezwali się też inni mieszkańcy okolicy, którym doskwiera ten sam problem. "Szłam dzisiaj z córką na wózku inwalidzkim... Łatwo nie było. chyba również powinnam zgłosić", "Liściowa pulpa zalega na wielu chodnikach na Saskiej Kępie. Jest mokro i ślisko bardzo", "Niestety te liście są wszędzie,robi się z nich breja. Ślisko jest i zapychają studzienki" - czytamy.
