Wilanów: wciąż zdarza się, że wyprowadzają psy bez smyczy i kagańca. "Jak reagować w takich sytuacjach?"

Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że naraża albo swojego psa, albo cudzego na niebezpieczeństwo.

Mieszkanka Wilanowa podniosła temat związany z psami wyprowadzanymi przez swoich właścicieli bez żadnego zabezpieczenia. Zastanawia się, jak uświadomić ludzi o zagrożeniach oraz jak skutecznie egzekwować wyprowadzanie psów na smyczy.

- Szanowni sąsiedzi, od dawna w Miasteczku zdarzają się sytuacje nieodpowiedzialnych właścicieli agresywnych czworonogów, którzy albo puszczają psy wolno, bez smyczy lub bez kagańca, co powoduje bezpośrednie zagrożenie dla innych psów, jak również ich właścicieli. Jak reagować w takich sytuacjach i gdzie zgłosić, żeby skutecznie pouczyć delikwenta, a wręcz wymusić chodzenie na smyczy i w kagańcu? - zapytała kobieta na grupie społecznościowej zrzeszającej mieszkańców Wilanowa.

Mieszkańcy przyznali, że wyprowadzane psy bez smyczy, to poważny problem w Wilanowie - Ostatnio miałem nieprzyjemną sytuację przy wejściu do Morysina. Pobiegł na mnie duży pies bez kagańca, więc wyjąłem gaz pieprzowy i uprzedziłem właścicielkę, że zaraz go użyję. Ta zawołała psa, krzycząc, że "on nie ugryzie, chce tylko się przywitać". Jakby mnie to interesowało, nie znam intencji tego psa i mam prawo nie znać. Może chcieć mnie nawet pocałować, ale mam prawo bać się psów i nie życzyć sobie kontaktu z nimi, i tyle. Najbardziej mnie wkurza, gdy zaprowadzają swoje psy do lasu, a potem narzekają, że dziki po mieście latają. Nie dają spokoju ani ludziom, ani zwierzętom - skwitował mieszkaniec w odpowiedzi na pytanie autorki postu.

Warto przypomnieć, że za wyprowadzanie psa bez smyczy grozi grzywna w wysokości od 50 do 250 zł, a w przypadku zagrożenia dla zdrowia lub życia innych osób kara może wynieść od 1000 zł do nawet 5000 zł, w zależności od tego, czy pies spowoduje poważne niebezpieczeństwo. Psy ras uznawanych za agresywne, powinny nosić kaganiec. Jeśli pies pogryzie człowieka, jego właściciel może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej lub wykroczeniowej. W przypadku lżejszych obrażeń, najczęściej kwalifikuje się to jako wykroczenie i skutkuje grzywną do około 1000 zł, naganą lub ograniczeniem wolności za niedopilnowanie zwierzęcia. Jeśli natomiast obrażenia są poważniejsze, mamy do czynienia z przestępstwem określonym w art. 156 lub 157 Kodeksu karnego, za co grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.