Jarmark w chmurach na warszawskim ,,drapaczu". Rozczarowanie, czy zbyt duże oczekiwania?

Hucznie zapowiadany jarmark na Varso Tower został skrytykowany przez influencerów.

Jak już zapowiadaliśmy na naszym portalu ewarszawa.pl, 1 grudnia ruszył Jarmak Bożonarodzeniowy na tarasie widokowym jednego z najwyższych wieżowców w Europie.

Influencerzy tłumnie ruszyli na jarmark. Większość recenzji jednak jest negatywna. Vlogerzy obśmiali w filmach fakt, że na tarasie widokowym jest skąpa dekoracja, są dwa dziadki do orzechów, kilka drzewek ozdobionych lampkami i dwa maleńkie stoiska z grzańcem oraz zabawkami dla dzieci. Vlogerzy skrytykowali również fakt, że nie dość, iż wstęp na taras kosztuje około 60 zł (kupujac on-line, w zależności od godziny), to jeszcze na rzeczonym jarmarku za grzańca trzeba zapłacić 40 zł.

Sprawdziliśmy to i wybraliśmy się do Varso Tower na wyżej wspomniany jarmark. Było dokładnie tak, jak opisują to influencerzy na swoich filmach. Powstały nawet prześmiewcze rolki pokazujące pustki na jarmarku.

Jednak widoki z tarasu na Warszawę rekompensują niespełnione nadzieje na huczny jarmark w chmurach. Nic straconego, ponieważ prawdziwy i dosyć spory jarmark znajduje się u stóp Varso Tower, czyli przy Pałacu Kultury i Nauki. Jarmak jest widoczny z tarasu wieżowca i wygląda imponująco, głównie za sprawą kręcącego się diabelskiego koła.

Wybierając się na taras Varso Tower, lepiej nie nastawiać się na jarmark, a na piękne i niesamowite widoki na stolicę. Ten mini jarmark, to tylko mały dodatek do atrakcji na tarasie. Podczas pobytu zauważyliśmy osoby, które w romantyczny sposób spędzały czas na siedziskach, wpatrzeni w panoramę Warszawy i pełnię księżyca, z grzańcem w dłoni.

Zauważyliśmy też, że na tarasie znajdującym się na najwyższej kondygnacji zarządcy szykują atrakcję w postaci kolejnych ozdob bożonarodzeniowych. Pracownicy składali elementy mini baru, przy którym być może zwiedzający będą mogli zatrzymać się aby coś zjeść lub wypić.