Iluminacja świąteczna z opóźnieniem na Mariensztacie. "Jak zwykle traktowany po macoszemu jak Kopciuszek"
Mieszkańcy zaczęli się bać, że w tym sezonie nie doczekają się już zimowych ozdób. Te ku ich radości powróciły.
3 grudnia na ulicach Warszawy rozbłysła świąteczna iluminacja. W ostatnich dniach jednak na próżno było szukać ozdób świątecznych na Mariensztacie, choć w poprzednich latach pojawiały się i to bez żadnych opóźnień. Okazuje się, że po interwencji mieszkańców ozdoby zaczęto montować na rynku mariensztackim dopiero 10 grudnia. Poza lampkami na drzewach, pojawiła się karuzela, której robotnicy nie zdążyli rozłożyć w jeden dzień. Choć w innych miejscach w stolicy iluminacja jest taka jak w poprzednich dwóch latach, w tej dzielnicy Śródmieścia są nowe świecidełka.
"W sprawie braku iluminacji na Mariensztacie, trzeba dzwonić do Zarządu Dróg Miejskich. Od tego roku oni się tym zajmują (wcześniej Zarząd Terenów Publicznych ). Mogli coś przeoczyć", "Już dzwoniłyśmy. Będzie iluminacja!", "Mariensztat jak zwykle traktowany po macoszemu jak Kopciuszek", "Skandal, że Mariensztat wiecznie jak piąte koło u wozu. Brak remontów, brak aktywności, a jak już coś, to później niż wszędzie", "Martwiłam się, że o nas zapomnieli, a takie światełka zawsze cieszą oko", "W końcu coś się zadziało" - piszą mieszkańcy.
