Niepodoba mu się sól na bielańskich chodnikach. "Ludzie, do jakiego my poziomu się zniżamy"

A wy co o tym uważacie?

W ostatnich dniach codziennie mieliśmy do czynienia z gołoledzią. W niedzielny wieczór jeden z mieszkańców Bielan zwrócił uwagę podczas spaceru, że chodniki na jego dzielnicy obsypane są solą. "Suchy chodnik bez lodu, bez śladów lodu i śniegu.Mam zapytanie do Pana burmistrza, czy wyszedł by Pan ze swoim pupilem na spacer na taką nawierzchnię? Dla mnie takie sypanie solą jest bez celu. Doskonale wiem, że to są ogromne koszty. A może tak można by użyć piasku? Ekologicznie i zwierzęta nie cierpią" - stwierdził.

Dyskusja pod postem rozgorzała do czerwoności. Generalnie komentujący stwierdzili, że wszystkim się nie dogodzi. "Nie sypią - źle. Sypią - źle. Zawsze znajdzie się jakiś malkontent. Jest teraz taka pogoda, że w każdej chwili może gdzieś złapać lód i ktoś może sobie np. poważnie rękę złamać.
I co ma burmistrz do tego? Chyba zarządca chodnika/drogi powinien być adresatem tych żali z d**y", "Nie no żart chyba. To solą już nie można sypać bo psy. Ludzie do jakiego my poziomu się zniżamy. Może nie będziemy sypać, ludzie będą się wywracać i ślizgać, po to, aby ktoś z pieskiem mógł sobie przejść. Ja rozumiem sytuację że sól szczypie w łapki, bo sam mam psa, ale nie przesadzajmy naprawdę" - czytamy.

Jedna z pań zwróciła uwagę przywoływanego do tablicy burmistrza Bielan. "Od dawna nie wolno sypać solą potwierdził to burmistrz. Jednak takie rozwiązanie jest najprostsze . Moje psy co roku mają poparzone łapy. Chyba że dwa lata temu byłam w administracji z zebraną solą z chodnika i artykułem z gazety, gdzie Pan burmistrz mówi o tym, że nie wolno sypać chodników solą. Niestety Pani administrator stwierdziła iż sypią tym co gmina zakupi" - napisała.