Poszła do nowo otwartego sklepu Shein. Wytknęła złą jakość i niewolniczą pracę w szwalni
17 maja chiński gigant otworzył tymczasowy sklep w Warszawie.
Dokładniej w Galerii Młociny. Po otwarciu do sklepu przyszły tłumy. Shein wcześniej znany był jako aplikacja, za pomocą której można kupić dosłownie wszystko, podobnie jak w Aliexpress.
Klienci mieli świadomość, że jakość tych rzeczy nie jest, delikatnie mówiąc, powalająca, ale swego rodzaju kompromisem stały się stosunkowo niskie ceny.
Influencerka postanowiła pójść do sklepu i nagrać film. Rozpoczyna go słowami - Chodź ze mną zobaczyć, jak wyglądają uszyte w niewolniczych warunkach ubrania z ropy naftowej.
Potem widać, jak kobieta przechadza się po sklepie i ocenia również wystrój sklepu - Krolestwo plastiku. Nawet kwiaty są z plastiku, przyczepione do plastikowej żyłki - skomentowała influencerka.
Zwróciła uwagę na fakt, że ubrania zawierają szkodliwe dla człowieka substancje - W tych ubraniach są substancje toksyczne, których człowiek nie powinien nosić. Sto procent poliester i już nawet nie chodzi o złe wykonanie i o substancje pochodzące z ropy naftowej. Ta marka zleca szycie szwalniom, w których szyją dzieci w niewolniczych warunkach.
Internauci pod filmem influencerki zwrócili uwagę na fakt, że nie tylko Shein produkuje ubrania z plastiku - Nie kupiłam nigdy nic z Shein, ale czy inne marki nie robią tego samego? Od bluzki z innej marki dostałam wysypki.
- Wina leży po stronie ludzi. Gdyby nie było na to popytu, nikt by tego nie produkował - skwitowała Internautka.