Kładka pieszo-rowerowa na Wiśle swoje pięć minut ma już za sobą?
W piątek popołudniu świeciła niemal pustkami.
Nie było również stoisk z żywnością i pamiątkami, ale to dlatego że takie stoiska na kładce pieszo-rowerowej nie są legalne, o czym pisaliśmy już w kwietniu, gdy zaroiło od nich w tym miejscu.
Tłumów dziś już nie było, przechadzały się pojedyncze osoby i rowerzyści. Tuż przy wejściu na kładkę można kupić za 15 zł lemoniadę podawaną ze spektakularnym ciekłym azotem. Są dwa stanowiska z lemoniadą, tuż przy wejściu na kładkę oraz na Bulwarach, nad brzegiem Wisły.
Na kładce w ciągu tylko 15 minut ten sam patrol policji przeszedł dwa razy wzdłuż kładki i z powrotem. Mundurowi dbają o bezpieczeństwo oraz o to, żeby nie rozwijał się tam nielegalny handel.
Po tłumach zostały miłosne kłódki przypięte do balustrady na kładce. Nie ma ich jednak zbyt wiele, ale są nietuzinkowe i cieszą oko przechodniów.