Co się stało z tunelami, które po wojnie Stalin kazał drążyć pod Warszawą?
Sieć tuneli pod Warszawą zaczęto budować w latach 50. XX wieku, w okresie zimnej wojny.
Zgodnie z planem w tunelach miało funkcjonować metro, ale tunele miały mieć również znaczenie militarne. Tunele miały służyć jako schrony, trasy ewakuacyjne i punkty dowodzenia w razie konfliktu zbrojnego. Budowę rozpoczęto w tajemnicy, z udziałem radzieckich doradców, jednak po śmierci Stalina w 1953 roku projekt zarzucono jako zbyt kosztowny. Pozostałości po niedokończonych tunelach zamurowano, a część zalano wodą gruntową lub przekształcono w magazyny - informuje serwis zdrowepasje.pl
Szczególnie intrygujący pozostaje szyb techniczny pod Placem Na Rozdrożu, który miał być centralnym punktem podziemnej sieci. Relacje wskazują na jego duże znaczenie strategiczne i inżynieryjne - tunel miał w tym miejscu sięgać do 30 metrów w głąb ziemi. Podobno istniała również tajna trasa łącząca Belweder z centrum miasta, przeznaczona dla partyjnej elity i wojska. Choć nie ma jednoznacznych dowodów, wiele osób wierzy, że tunele wciąż istnieją - ukryte pod dzisiejszą infrastrukturą Warszawy.
Oprócz Placu Na Rozdrożu, ślady "starego metra" znajdują się m.in. w rejonie ul. Nowowiejskiej, Świętokrzyskiej i Wawelskiej. Znane są też relacje o schronie dowodzenia przy Wawelskiej, który miał być częścią podziemnej sieci. Dziś próby eksploracji tych struktur napotykają na zamurowane wejścia i brak oficjalnych informacji. Historia "tajnego metra" pozostaje pełna niedopowiedzeń, ale nadal fascynuje miłośników historii i miejskich tajemnic.