Przystanek jak molo, czyli marzenia pasażerów czekających na transport
Warszawiacy najwyraźniej tęsknią za morzem, spacerami po molo. Namiastkę tego można znaleźć przy ulicy Grójeckiej, gdzie pojawił się drewniany podest.
"Stoję sobie na przystanku i czuję się jak na wakacjach na molo. I wyobrażam sobie, że ta ulica to rzeka" - napisała jedna z internautek zamieszczając fotografie drewnianego podestu wzdłuż ulicy Grójeckiej.
Kolejni internauci od razu podchwycili wątek.
- Prawie jak w Ułan Bator - stwierdził jeden.
- Ja widzę plaże i oczywiście piasek - podzieliła się inna.
- Pięknie, deski, panie... Tylko czy ktoś pomyślał, że za 2, 3 lata te deski zgniją ? Deszcze, słońce, śnieg, lód i po deskach. Trzeba następne kupić, zapłacić, stare zdjąć, zapłacić, nowe przywieźć, zapłacić, ponownie zamontować, zapłacić i ... cieszyć się, bo Ci wszyscy ludzie mają pracę. Po co od razu położyć zwykły chodnik , można go położyć za kilka lat, a przez pierwsze lata podziwiać deski, które nie powinny mieć styczności z ziemią. No chyba, że leżą na betonie, to wtedy poleżą dłużej, a i ludziska będą uradowani naturalnością - napisał kolejny użytkownik internetowej sieci.
A sama konstrukcja ma być zabezpieczeniem zieleni na czas remontu pobliskiego torowiska.