Szkoła pożegnała 12-latka, który zginął na Wisłostradzie. Słowa grona pedagogicznego wyciskają łzy
Osoby zatrzymane w tej sprawie mijają się w zeznaniach. Najbliższe trzy miesiące spędzą w tymczasowym areszcie.
Grono pedagogiczne odniosło się do straty swojego ucznia. Mowa o 12-letnim Wojciechu z klasy 7b, który zginął 10 lipca na Wisłostradzie z 45-letnim ojcem. Nastolatek jechał z ojcem na motorze, gdy uderzył w nich samochód. Przyczyną wypadku było zjechanie przez kierującego oplem vectra na przeciwległy pas ruchu, co doprowadziło do czołowego zderzenia z prawidłowo jadącym motocyklem oraz osobowym audi.
Ze wzruszającego wpisu w sieci zamieszczonego przez placówkę, dowiadujemy się, jaki był Wojtek. "Dał się poznać jako osoba życzliwa, pogodna i otwarta na innych. Z jego twarzy niemal nigdy nie znikał uśmiech, a pozytywne nastawienie do życia udzielało się innym. W szkole wyróżniał się kulturalnym zachowaniem zarówno wobec nauczycieli, jak i kolegów z klasy. Kiedy wśród rówieśników pojawiał się konflikt, często pomagał go rozwiązać, by zażegnać wszelkie spory, waśnie i nieporozumienia. Nikogo przy tym nie oceniał, każdego starał się zrozumieć i traktować z empatią" - napisali przedstawiciele Szkoły Podstawowej nr 2 im. Jana Pawła II w Wieliszewie.
Chłopak był umysłem ścisłym, a szczególnie wyróżniał się w matematyce. "Szybko i logicznie myślał, z łatwością wykonując nawet najtrudniejsze zadania. Potrafił wytłumaczyć innym, jakie obliczenia zastosować, by uzyskać prawidłowe rozwiązanie. Jego logiczne podejście do problemów uwidaczniało się również w codziennych sytuacjach - praktycznie i skutecznie pokonywał wszelkie trudności, potrafił odpowiednio reagować w kłopotliwych momentach i skomplikowanych sytuacjach. Wojtek był wyjątkowy nie tylko ze względu na wiedzę i umiejętności, ale przede wszystkim z powodu okazywanego ciepła, życzliwości i pomocy innym. Jego obecność w naszej społeczności szkolnej była prawdziwym darem, a wspomnienie o nim pozostanie z nami na zawsze. Będzie nam go bardzo brakowało" - dodano we wpisie.
"Dziękuję w imieniu rodziny. Jednocześnie zwracam się z prośbą bądźcie blisko przy tych którzy zostali i potrzebują Waszego wsparcia: mama Paulina, siostra Basia oraz brat Miłosz" - skomentowała pani Ewa.