Zdewastowany mur na Mariensztacie wyczyszczony. Legia pokryła koszty
Ogromne graffiti z odrestaurowanego niedawno zabytkowego muru na Mariensztacie zniknęło. Dyrektor Zarządu Terenów Publicznych Arkadiusz Łapkiewicz poinformował, że pokryciem tej sumy zajął się klub Legia Warszawa.
Duże graffiti z napisem "Witamy w stolicy" pojawiło się na XVII-wiecznym murze Pałacu Kazanowskich pod koniec stycznia. Więcej o tej sprawie pisaliśmy na naszym portalu tutaj. Remont zabytku, który podtrzymuje skarpę wiślaną na Mariensztacie, kosztował miasto ponad 2 mln. złotych i zakończył się w ostatnich dniach grudnia 2024 roku. Reakcja władz była natychmiastowa i mur udało się wyczyścić w ekspresowym tempie za ponad 10 tys. złotych. Wiadomo, że pokryciem tej sumy zajął się klub Legia Warszawa. Stołeczny Konserwator Zabytków Michał Krasucki ocenił wcześniej, że barwy i styl napisu jednoznacznie wskazywał na kibiców tej drużyny.
- Cegła była w dobrym stanie z licem, które łatwo wyczyścić. Wystarczyło kilkukrotne potraktowanie tego środkami chemicznymi, taką myjką, żeby rzeczywiście to usunąć. Więc tutaj mówimy o kosztach rzędu kilkunastu tysięcy. Do tego jeszcze dochodzą inne koszty, na przykład częściowa wymiana gruntu, bo ta chemia w sąsiedztwie na ten trawnik spływa - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem RDC i wyraził nadzieję, że odpowiednia edukacja i próba porozumienia się ze środowiskami, które zostawiają po sobie napisy, uniknie podobnych zachowań w przyszłości. - Mnie najbardziej martwi to, że te napisy, te bazgroły zbliżyły się już do Starego Miasta, czyli do takiej najcenniejszej warszawskiej części - dodał.
W najbliższym czasie zabytek może jeszcze zostać pokryty dodatkową warstwą antygraffiti. Nie jest wykluczone, że zostanie też objęty monitoringiem, o co apelują w internecie mieszkańcy. "Trzeba założyć kamery i problem rozwiązany" - napisał pan Marek na jednej z mariensztackich grup na Facebooku.
Póki co, sprawcy dewastacji nie zostali złapani. Za zniszczenie zabytku, grozi im nawet 8 lat pozbawienia wolności.
