Nowe fakty w sprawie bezdomnego z Białołęki. Zginął w kanale nie przez awarię
Początkowo służby nie wykluczały nagłej awarii ciepłowniczej.
W nocy z piątku na sobotę 11/12 kwietnia przy ulicy Modlińskiej 15B doszło do tragedii, w wyniku której życie stracił 50-latek w kryzysie bezdomności. Mężczyzna przebywał wtedy w kanale i zginął najprawdopodobniej z powodu wycieku wody o temperaturze blisko 80 stopni. Teraz dziennikarze ustalili, że wypadek nie był związany z niespodziewaną awarią ciepłowniczą. - Tylko z samodzielnym, że tak powiem nieuprawnionym wejściem do podziemnej komory, otwarciem czy uchyleniem zaworu odpowietrzającego. To było jakby naruszenie tej naszej przestrzeni, która była zabezpieczona, włazy były zamknięte, zaspawane - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem RDC rzecznik Veolii Paweł Zbiegniewski.
Ciało denata czeka jeszcze na sekcję zwłok i wtedy będzie można mówić o oficjalnej przyczynie śmierci. Przypomnijmy, że w zdarzeniu ucierpiał też 56-latek, który z poparzeniami ciała trafił do szpitala. Jest w ciężkim stanie. W ostatniej chwili zdołał jednak opuścić kanał i powiadomić o tragedii straż pożarną.