Zrywali bez na Ursynowie. Wywołało to gorącą dyskusję. "Kradzież i wandalizm"

zdj. ilustracyjne | fot. Bartosz Pańczyk
zdj. ilustracyjne | fot. Bartosz Pańczyk

Zrywać bez czy nie? Zdania internautów są podzielone.

Była świadkiem jak na spacerze ludzie przed nią w małych grupkach co kilka kroków zrywają bez. Opisała to na jednej z sąsiedzkich grup w internecie. - Każdy mijany przeze mnie krzew bezowy był oskubany z kwiatów, na wyciągnięcie ramion. Na moją uwagę, radośnie potwierdzili, że zrywają. Dla mnie to się nazywa kradzież i wandalizm - napisała pani Anna.

W przypadku kwiatów rosnących przy drodze lub na terenach, które można uznać za wspólne i niczyje jednocześnie - jak w tym przypadku bez koło ścieżki - można go zerwać. Prawo tego nie zakazuje. Zwłaszcza, jeśli robimy to na własny użytek i w niewielkiej ilości.

Tymczasem zdania internautów w dyskusji pod postem pani Anny są podzielone i jej wpis spotkał się z gorącym odzewem. "Przycinany kwiatostan powoduje ładniejsze kwitnienie w kolejnym roku", "Wielka sensacja, bo ktoś zbiera bez", "Większość krzaków bzu/lilaku przy budynkach była sadzona wiele lat temu rączkami mieszkańców tych budynków. Ale z pewnością nie po to, żeby każdy przechodzący obok poczuwał się do skubnięcia gałązki, bo akurat tak mu się spodobała", "Ten krzew ma szansę zdobić i pachnieć dla wszystkich. Jak go obedrzecie to nie będziecie mieli wy ani nikt inny. Owady, o które tak podobno dbacie, również nie będą go miały", "W wazonie postoi dwa dni. Na galęzi dużo dłużej. Przestańcie bredzić o zagęszczaniu kwiatostanu. To tak nie działa. "Ze wszystkiego bicie piany. I marudzenie", "Nie dramatyzujmy, że zerwanie kilku gałązek to wandalizm" - czytamy.

Maksymalna liczba znaków: 1000
Nie jesteś anonimowy, Twoje IP zapisujemy w naszej bazie danych. Dodając komentarz akceptujesz Regulamin Serwisu

Dziś w Warszawie

20℃
8℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
8.50 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro