Trzaskowski uległ aktywistom z Ostatniego Pokolenia. Mówią o sukcesie. "Opór ma sens"

Aktywiści tak jak sobie to zaplanowali, spotkają się jednak wkrótce z prezydentem Warszawy.

Po tym jak 19 maja Ostatnie Pokolenie wtargnęło do sztabu Rafała Trzaskowskiego przy ul. Wiejskiej w Warszawie i zaczęło okupację, prezydent stolicy nie przeszedł obok tego obojętnie. Aktywistom po tygodniach protestów (podczas niektórych przyklejali ręce do jezdni, o czym pisaliśmy TU) w końcu udało się z nim umówić na rozmowę. Odbędzie się 16 czerwca. - Ze względu na czas kampanii wyborczej spotkanie teraz nie było możliwe. Po spokojnej rozmowie zaproponowałem spotkanie po wyborach. W porozumieniu z szefową sztabu ustaliliśmy termin, na który oni się zgodzili - powiedział pełnomocnik komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, Grzegorz Wójtowicz.

Aktywiści podczas okupacji sztabu prezydenta Warszawy mieli ze sobą transparenty z napisami takimi jak "Trzaskowski, nie bądź obojętny" czy "Czeka nas klimatyczne piekło". Teraz cieszą się, że w końcu skutecznie zwrócili jego uwagę i ich działania przyniosły taki skutek, jakiego oczekiwali. - Po trzech godzinach okupacji usiedliśmy do negocjacji ze sztabem. Z tego miejsca chcemy powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces. 16 czerwca w południe siadamy do stołu z Rafałem Trzaskowskim. Ten sukces pokazuje, że opór ma sens i warto protestować. Warto też wspierać tych, którzy pokojowo walczą o najważniejsze kwestie - napisali z radością przedstawiciele aktywistów. Przy okazji dodali, że zawieszają uliczne blokady do czasu spotkania z Trzaskowskim. Zastrzegają przy tym, że gdy rozmowa zakończy się niepowodzeniem, protesty wznowią następnego dnia.

Ostatnie Pokolenie chce przeniesienia środków zaplanowanych na rozbudowę autostrad i dróg ekspresowych na transport publiczny regionalny i lokalny. Poza tym apeluje o stworzenie miesięcznego biletu na 50 zł na transport regionalny i lokalny.