Nowy parking podziemny w centrum Warszawy świeci pustkami. Teraz miastu grozi spora kara
W centrum Warszawy, pod placem Powstańców Warszawy, otwarto w marcu nowy podziemny parking na 420 miejsc, jednak obłożenie jest bardzo niskie - w szczycie zajęte jest zaledwie około 20% stanowisk.
Powodem są wysokie opłaty (na podziemnym parkingu to 7,50 zł/h, a w pobliskiej strefie płatnego parkowania 4,50 zł/h) oraz nielegalne parkowanie przyjezdnych na kopertach przy okolicznych ulicach przeznaczonych tylko dla mieszkańców.
Podziemny parking wybudował prywatny podmiot Mota Engil, inwestując w niego 85 milionów złotych. Mota Engil dostał umowę pozwalającą zarabiać mu na parkingu przez 36 lat. Co ciekawe, miasto w ramach tej umowy zobowiązało się do zlikwidowania naziemnych miejsc parkingowych dla mieszkańców, tzw. 'kopert', w okolicy, aby przyciągnąć klientów do parkingu podziemnego. Z likwidacji naziemnych miejsc miasto się nie wywiązało, co nie podoba się operatorowi parkingu, który oczekuje wypłaty kary. Zgodnie z umową operatorowi parkingu należy się 1000 zł za każde niezlikwidowane miejsce miesięcznie. W grze może być nawet 146 miejsc parkingowych, czyli miasto może płacić nawet 146 tysięcy złotych miesięcznie kary.
Miasto odbija piłeczkę, twierdząc, że niska zajętość parkingu wynika z braku kampanii promocyjnej operatora parkingu.