Uderzyła w tył samochodu i uciekła z miejsca zdarzenia. Teraz szuka jej poszkodowana
Do zdarzenia doszło we wtorek na warszawskiej dzielnicy Wilanów.
Poszkodowana jechała samochodem na skrzyżowaniu ulic Przyczółkowa i Branickiego, gdy jadąca za nią toyotą yaris kobieta uderzyła w tył jej auta. Poszkodowana zjechała na zatoczkę przystanku autobusowego, żeby nie tarasować innym przejazdu, w tym czasie sprawczyni kolizji oddaliła się.
- W dniu dzisiejszym koło godziny 8:45 na skrzyżowaniu ulic Przyczółkowa z Branickiego doszło do zderzenia. Stojąc na prawym pasie do skrętu w prawo Pani z grafitowej chyba toyoty yaris ( z emocji nie jestem pewna ) wjechała w tył mojego samochodu. Podjechałam do przodu i zatrzymałam się na przystanku autobusowym znajdującym się po prawej stronie. Ku mojemu zdziwieniu Pani uciekła z miejsca zdarzenia. Może marki auta nie zapamiętałam ale numer rejestracyjny TAK. Daje Pani czas do jutra na odezwanie się do mnie w tej sprawie jeśli nie sprawa trafi na policję. Wierzę w moc Facebook ponieważ Pani ze względu na wiek może nie posiadać tej platformy ale jej dzieci bądź wnuki tak - napisała na grupie sąsiedzkiej poszkodowana.
Spore grono mieszkańców Wilanowa zareagowało na post poszkodowanej. Radzili, żeby od razu zgłosić ten fakt policji i nie czekać aż poszkodowana sama się zgłosi. Jak zauważyli mieszkańcy, na wymienionym wyżej skrzyżowaniu jest monitoring.
Jeden z mieszkańców jednak nie pozostawia poszkodowanej nadziei - Rok temu na Wilanowie miałem taką samą sytuację. Oczywiście zgłosiłem na Policję, miałem nawet zdjęcie auta, które uciekło. Policja umorzyła sprawę gdyż sprawca nie odpowiadał na wezwania oraz nie miałem zarejestrowanej tej sytuacji na kamerze, czy to na ulicy, czy własnej w aucie. Taka sytuacja.
Jeśli jednak znamy numery rejestracyjne sprawcy, warto od razu zgłosić kolizję policji, która powinna w tej sprawie podjąć stosowne kroki.