Tomasz Iwan naraził się straży miejskiej pod Elektrownią Powiśle. Dostał mandat
Według piłkarza złamanie przez niego przepisów było "wyjątkową sytuacją".
"Fakt" informuje o złamaniu przepisów przez Tomasza Iwana. Były reprezentant Polski zaparkował ostatnio swój samochód na zakazie pod warszawską Elektrownią Powiśle, co nie uszło uwadze straży miejskiej. Sportowiec od razu się z tego wytłumaczył. - To była wyjątkowa sytuacja. Zatrzymaliśmy się na chwilę przy hotelu Barcelo, od strony głównego wejścia, gdzie razem z moją partnerką Karoliną wieszaliśmy obrazy i inne dzieła sztuki. Mieliśmy zgodę od hotelu, wszystko było wcześniej uzgodnione - zapewnił. - Stały tam dwa samochody, Karolina, która prowadzi niedaleko swoją galerię sztuki, dogadała się z dyrekcją i dostaliśmy zielone światło, bo inne wjazdy były w tym czasie zablokowane. Pomagałem jej, więc zaparkowaliśmy od frontu na krótki moment. Strażnik miejski mnie nie rozpoznał, mandat przyjąłem bez dyskusji. Bo choć sytuacja była wyjątkowa, nie zamierzam usprawiedliwiać stania na zakazie - dodał.