7-latek zranił się w sklepie. "Na potylicy głębokie rozcięcie"
Dodano 6 godzin temu
Matka nie wezwała pogotowia, wystarczyła jej pomoc straży miejskiej.
W piątek 22 sierpnia po godz. 23:00 doszło do wypadku w jednym ze sklepów na Pradze-Północ. Poszkodowane zostało dziecko. "Wychodzący z zakupów w towarzystwie mamy, 7-letni chłopiec nie zauważył metalowej półki na ulotki i zahaczył głową o ostry kant. Na potylicy powstało głębokie rozcięcie, które błyskawicznie zaczęło krwawić. Choć rana nie zagrażała życiu, krwawienia nikt nie mógł zatamować, a chłopiec i mama coraz bardziej się denerwowali. Na szczęście nie trwało to długo. Funkcjonariusze już po chwili zajmowali się przestraszonym chłopcem, uspokajając też zdenerwowaną matkę" - podała w komunikacie straż miejska.
Matka dziecka zrezygnowała z wezwania pogotowia, po tym jak strażnicy opatrzyli i zabandażowali ranę na głowie 7-latka.