Dziecko z Wietnamu pogryzione przez psa na warszawskim Bemowie
Społecznik z Bemowa zaapelował do sąsiadów, aby nie wyprowadzali psów luzem.
Napisał w social mediach, że mieszkańcy są zaniepokojeni obecnością psów biegających luzem w Parku Górczewska. Zwrócił uwagę na fakt, że jest coraz więcej niepokojących incydentów związanych z niekontrolowanym zachowaniem psów, które stwarzają zagrożenie dla spacerowiczów.
Apelujemy o stosowanie smyczy podczas spacerów z czworonożnymi przyjaciółmi oraz korzystanie z dedykowanych stref dla psów, co pomoże zachować harmonię i bezpieczeństwo w naszym parku. Dziękujemy za zrozumienie - napisał mieszkaniec Bemowa.
Jak się okazało, w minioną niedzielę w pobliżu parku zostało pogryzione dziecko z Wietnamu. Na apel o zakładanie smyczy psom podczas spaceru odpowiedziała babcia chłopca, który został pogryziony przez psa - W ostatnią niedzielę mój wnuk został pogryziony przez psa. Właścicielka psa nawet nie pomogła dziecku, ponieważ dziecko było nowe, przyjechało dopiero z Wietnamu, nie zna polskiego. Byłam tak zła, że odnalazłam mieszkanie tej kobiety. Przeprosiła za to, co się stało. Pies posiada aktualne szczepienia. Kiedy zapukaliśmy do drzwi, pies był bardzo agresywny i rzucał się na nas. Wczoraj rano wnuk został zaszczepiony przeciwko tężcowi, ale wciąż bardzo się martwimy.
Artykuł 431 kodeksu cywilnego stanowi o tym, że właściciel psa odpowiada za niego - Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, zobowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy zabłąkało się lub uciekło.
Z kolei artykuł 77 kodeksu wykroczeń mówi o zachowaniu środków ostrożności - Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.