Nauczycielka pożyczała pieniądze od uczniów. Mówiła, że "na wychowawcę się nie donosi"
Prokuratura prowadzi czynności wyjaśniające.
Skandal w jednej ze szkół w Radomiu (woj. mazowieckie). Magdalena M. z Radomia, która pracuje w szkole od kilkunastu lat i jest wychowawczynią drugiej klasy technikum, przez jakiś czas prosiła uczniów o pożyczki. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, wytypowała ucznia, który według niej zgłosił sprawę. - Dominika, chłopaka z klasy, trzymającego się na uboczu. Nauczycielka miała zasugerować innym uczniom, by spotkali się z nim w parku i "wytłumaczyli mu", że na wychowawczynię się nie donosi. Słowo "pobicie" nie padło, ale uczniowie odebrali to jako jasny sygnał. W zamian kobieta miała obiecywać pomoc w szkole - mówi informator "Gazety Wyborczej".
Jak się okazało, Dominik nie był osobą, która zgłosiła sprawę. Technikum poinformowało, że wobec nauczycielki nie wszczęto postępowania dyscyplinarnego, ponieważ formalne skargi ani udokumentowane dowody nie wpłynęły do dyrekcji.