Utknął na lotnisku w Warszawie na 20 godzin. Nie dostał hotelu, bo nie ma miejsc przez koncert Sanah
Mężczyźnie odmówiono też wydania na ten czas nadanego wcześniej bagażu.
Czytelnik tvn24.pl opowiedział o sytuacji, jaka w piątek 19 września spotkała go na lotnisku w Warszawie. Mężczyzna miał tego dnia wylecieć do Turcji planowo o godzinie 23.00. Niestety na miejscu srogo się rozczarował. - Chodzi o lot nr 3Z 7200 linii Smartwings zorganizowany przez biuro podróży Itaka. Wczoraj otrzymaliśmy informację o awarii samolotu i zostanie dla nas podstawiona inna maszyna, która miała dolecieć do Polski z Czech w sobotę na godzinę 7 rano. Po tej godzinie dowiedzieliśmy się, że teoretycznie samolot jest, ale załogi nie ma - powiedział w sobotnie południe.
Normalnie w takiej sytuacji pasażerowie mogliby liczyć na zakwaterowanie w jednym ze stołecznych hoteli na koszt lotniska. Okazuje się jednak, że ze względu na dwa dni cieszących się ogromnym zainteresowaniem koncertów Sanah na Stadionie Narodowym, nie ma co w nim liczyć na wolne miejsce. - O godzinie 9:30 otrzymaliśmy informację, że lot odbędzie się dziś o godzinie 19:30. Powiedziano nam, że z powodu zapełnienia pobliskich hoteli w związku z dużym koncertem w mieście, nie ma dostępnych dla nas miejsc hotelowych. Zaproponowano pozostanie na lotnisku z voucherem na jedzenie na 100 złotych lub przedrukowanie karty pokładowej i wyjście na ten czas z lotniska. Bagaży nie wydają. Jedynie dla osób z dziećmi. Jest to dosyć problematyczne, bo nawet jak ktoś chce się zatrzymać w hotelu na własną rękę to w zasadzie ma tylko tyle co pod ręką, czyli niewiele - dodał mężczyzna.