Wyjeżdża i poprosił o dokarmianie dzikich kotów na Brzeskiej. "Polecam ze sobą wziąć gaz"
Zwierzęta znajdują się na podwórku opuszczonej kamienicy na Pradze-Północ.
Okryta niegdyś złą sławą ul. Brzeska na warszawskiej Pradze-Północ do dziś nie cieszy się najlepszą opinią. Tymczasem na jednej z lokalnych grup, pewien pan poprosił o wizytę tam i zwrócenie uwagi na dzikie koty. "Brzeska 11. Bardzo prosiłbym o dokarmianie tutaj 2 kotów" - napisał. Swoją wiadomość uargumentował pilnym wyjazdem.
Od razu znalazły się osoby, które zadeklarowały swoją opiekę na czas nieobecności autora wpisu. "Dzisiaj pojadę i zaniosę jedzonko dla kociaków", "Po pracy każdego dnia z saszetkami teraz zajeżdżam. Wzięłabym do domu, ale mam jednego dzikusa, niestety. Nie mam więc możliwości" - czytamy. Niektórzy z internautów wyrazili też swój niepokój. "Uważajcie tylko, przecież tam nie jest bezpiecznie", "Polecam gaz ze sobą wziąć droga pani... Na wszelki wypadek... Tzn to już opuszczona kamienica, także nic się pani raczej nie stanie. Mimo wszystko polecam się zabezpieczyć", "Dokarmiacie dzikie koty i potem się dziwicie, że są szczury, myszy" - dodali internauci.