Poszła do sauny na poniedziałek tylko dla kobiet. "Nigdy więcej"
Rozmówczyni jednego z tabloidów jest rozczarowana ostatnią wizytą w Studiu Sante przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie.
Pani Katarzyna myślała, że gdy pójdzie do sauny na Pradze-Północ w poniedziałkowy wieczór, bez towarzystwa mężczyzn poczuje się mniej skrępowana. Niestety wśród pań w dniu jej wizyty, nie dało się zrelaksować. Kobieta szybko pożałowała swojej decyzji. - Wiedzieliście, że poniedziałki w Studio Sante na ul. Jagiellońskiej jest sauna tylko dla kobiet? Nie wchodzą tam w ogóle mężczyźni, są tylko kobiety. Ależ jaki to był błąd. Jaki popełniłam błąd, idąc na saunę, pierwszy raz po długiej przerwie, zakładając, że zrelaksuję się po obfitym weekendzie pełnym imprez - powiedziała dla "Faktu".
Wydawałoby się, że ogromna przestrzeń na miejscu będzie sprzyjać intymności. Niestety nie podczas wizyty bohaterki artykułu. - Jest dużo różnych pomieszczeń, gdzie można się schować i zrelaksować, ale gdy są tam same kobiety, nie da się zrelaksować. Nawet w strefie ciszy, w której powinno być cicho. Kobiety zachowują się jakby były na bazarze albo na wyprzedaży garażowej czy w kawiarni. No i miałam kawiarnię w saunie. Nigdy więcej nie pójdę tam w poniedziałek, bo zależy mi na spokoju, ciszy i braku relacji. Po to tam idę, żeby się wyizolować i pobyć sama ze sobą. Teraz wiem, że taki spokój jest do osiągnięcia obok mężczyzn. No cóż spokój czy bezstresowe paradowanie nago? Wybieram spokój. Zakryję się ręcznikiem i będę chodzić na saunę z mężczyznami, którzy milczą, bo chcą mieć święty spokój - podsumowała rozmówczyni gazety.
Menedżerka Studia Sante przyznała, że poniedziałkowe wieczory zwane Ladies Night są specyficzne, ale według niej, obsługa pilnuje spokoju i zakłócanie ciszy zdarza się bardzo rzadko. - Choć bywają nieco mniej ciche niż pozostałe dni, nasza obsługa strefy nieustannie dba o to, by zachować równowagę między swobodą a spokojem. Regularnie przypominamy paniom o zasadach kultury saunowania i reagujemy, gdy hałas zaczyna zakłócać relaks innych gości. Staramy się jednak, by interwencje nie odbierały temu wieczorowi jego wyjątkowego, kobiecego klimatu. Zależy nam na tym, aby każdy gość czuł się komfortowo i mógł w pełni wypocząć. Jeśli pojawiają się pojedyncze głosy dotyczące głośniejszych rozmów, traktujemy je bardzo poważnie - każdorazowo reagujemy i przypominamy gościom o obowiązującej etykiecie saunowej. Z naszego doświadczenia wynika jednak, że są to incydentalne sytuacje, a większość odwiedzających bardzo ceni i respektuje zasady ciszy - wyznała w "Fakcie".
