Szczeniaki w worku przy śmietniku na Ursynowie. Przeżył tylko jeden, szukają sprawcy
Na razie nie wiadomo, kto skazał niewinne zwierzęta na śmierć i podrzucił je pod śmietnik w szczelnie zamkniętym worku.
2 grudnia ok. godz. 7 rano doszło w Warszawie do makabrycznego odkrycia. Jeden z przechodniów na Ursynowie usłyszał pisk dochodzący z sąsiedztwa altany śmietnikowej zlokalizowanej w rejonie bloków przy ulicy Raabego, w pobliżu alei Komisji Edukacji Narodowej. "Znaleziono worek na śmieci z całym miotem szczeniaków. W otoczeniu nie ma kamer, szukam osób które może coś widziały, zauważyły, że suka sąsiadów była w ciąży a teraz już nie jest. Może ktoś zwrócił uwagę na osobę niosącą worek (dwie warstwy - jedna lawendowa, druga jaskrawo-żółta, tak żeby nic przypadkiem nie wyciekło) w tych porannych godzinach (korzystna pora). Jeśli ktokolwiek coś wie, bardzo proszę o wiadomość. Uprzedzając pytania - jeden ze szczeniaków przeżył, uratowały go piski, które usłyszał dozorca przechodzący obok. Został przekazany w ręce straży miejskiej" - czytamy na grupie sąsiedzkiej z Ursynowa.
Ekopatrol przetransportował ocalałego zwierzaka do Schroniska na Paluchu, gdzie otrzymał dalszą opiekę. Policja zwróciła się do okolicznych mieszkańców z prośbą o udostępnienie zapisów z monitoringu, również z kamer samochodowych, które we wtorek przed godziną 7:00 mogły widzieć osobę niosącą charakterystyczny worek przy ul. Raabego 7.
